W dzisiejszej Ewangelii mówi do nas Chrystus:

„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”.

Wstrząsające są to słowa, ale odsłaniają najgłębszą prawdę naszego życia. I pokazują w którym kierunku mamy iść. Oto cały świat straszy nas koronawirusem i największe telewizyjne autorytety pochowały się po kątach. Ale ci, którzy uwierzyli, – od wirusa idą do Jezusa. Jakaż to jest radość słyszeć, że kolejne osoby decydują się odmienić swoje życie i umawiają się na spowiedź z całego życia. A cóż powiedzieć, gdy nasz kościół powoli znów się zapełnia i przychodzą także ci, których wcześniej rzadko widzieliśmy. Okazuje się, że pandemia, która nas zatrzymała w domach, uprzedziła to, co miało się stać w nieodległym czasie. Gdy w ostatnich latach umarli nasi dziadkowie i coraz mniej osób było tu w kościele a młodzież i dzieci odchodziły do wirtualnego świata. nagle przyszedł czas prawdy. Pan Bóg powiedział: Chcecie żyć beze Mnie, to spróbujcie… I obudziliśmy się w światowym obozie przetrwania, odizolowani od tego co wcześniej było normalne: od marketów i kawiarni. Od szkoły i pracy. Co więcej, przyszedł lęk przed bliskimi, bo mogli nas zarazić a obecność w kościele stała się luksusem. Niełatwo też było znaleźć się w piątce wybranych przy ołtarzu a na spowiedź  trzeba się było umówić. Więc przyszła tęsknota, za światem, który był przedtem. I za Bogiem czekającym w kościele.

Doświadczyliśmy tego, mamy więc obowiązek dawać świadectwo. Bo Chrystus mówi:

„Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”

I przypomniałem sobie Aleksandrę Jakubowską dziennikarkę i polityka SLD, która mówiła o prawie do aborcji o tym, że Kościół nie ma prawa wtrącać się… itd. itd. podobnie jak obecnie niektórzy kandydaci na prezydenta… Mówiła do czasu, gdy sama urodziła niepełnosprawne dziecko. Wtedy stał się cud. Zrozumiała, że kocha swego syna i że jest ważny w ich rodzinie. I teraz po latach dziękuje tym, którzy pomogli w jego wychowaniu, choćby siostrom zakonnym prowadzącym przedszkole dla osób niepełnosprawnych.

Jezus mówi: Mamy dawać świadectwo. Ale komu można wierzyć? Które autorytety nam jeszcze zostały? Na kim możemy się wzorować?

Śpiewał kiedyś Wojciech Młynarski:

„Nie ma jak u mamy ciepły piec cichy kąt

Nie ma jak u mamy, kto nie wierzy robi błąd.

Nie ma jak u mamy cichy kąt ciepły piec.

Nie ma jak u mamy, kto nie wierzy jego rzecz”

Rok temu gdy obchodziliśmy 100 lecie urodzin mojej Mamy uświadomiłem sobie, skąd w niej taka siła. Gdy wybuchła II wojna światowa miała 20 lat. W odpowiedzi na plany Niemców, którzy chcieli stworzyć „Goralenvolk” – „góralski naród”, młodzi chłopcy i dziewczęta poszli do partyzantki a wcześniej włączyli się w struktury „Konfederacji Tatrzańskiej”, zmywając hańbę tych górali, którzy zdradzili Polskę. Jeden ze starszych braci Mamy – Bronisław był w oddziale partyzanckim. Drugi z braci – Antoni, wraz z rodzicami został zabrany do obozu w Krakowie – Płaszowie, a potem do Auschwitz. On przeżył, ale ojciec i macocha zmarli w obozie, a ciała ich zostały spalone na stosie. Młodszy, przyrodni brat – Tadeusz został zamordowany w Zakopanem dwa tygodnie przed zakończeniem wojny, natomiast starsza siostra Maria ukrywała się przez całą wojnę, aby nie zginąć z ręki Niemców.

To jest nasza siła i nasz polski skarb – historie rodzin, które udowodniły, że dla Polski warto żyć. I warto umierać. I właśnie ta krew przodków naszych jest cenniejsza, niż miliony euro, rubli, czy dolarów.

W 1983 roku na Jasnej Górze mówił Ojciec św. Jan Paweł II do Polaków: Czuwajcie!

Bo „Czuwam — to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje.

Może czasem zazdrościmy Francuzom, Niemcom czy Amerykanom, że ich imię nie jest związane z takim kosztem historii, że o wiele łatwiej są wolni, podczas gdy nasza polska wolność tak dużo kosztuje.

Nie będę, moi drodzy, przeprowadzał analizy porównawczej. Powiem tylko, że to, co kosztuje, właśnie stanowi wartość. (…) Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo”.

http://www.nauczaniejp2.pl/dokumenty/wyswietl/id/633/pos/12/haslo/wady%20narodowe

Chociaż minęło już prawie 40 lat od tamtej pielgrzymki papieża Polaka – Jego słowa są wciąż aktualne. Tak jak wciąż aktualne są słowa dzisiejszej Ewangelii: „Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.

Dlatego na koniec przyjmijmy jeszcze te słowa św. Jana Pawła II z jasnogórskiego spotkania:

Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. Doświadczenia historyczne mówią nam o tym, ile kosztowała cały naród okresowa demoralizacja. Dzisiaj, kiedy zmagamy się o przyszły kształt naszego życia społecznego, pamiętajcie, że ten kształt zależy od tego, jaki będzie człowiek. A więc: czuwajcie!” Amen.