1. Gdy przychodzą święta wiele osób przypomina sobie o spowiedzi i zaczynają odczuwać pewien niepokój. Po co ta spowiedź– mówią. Czy nie lepiej „wyspowiadać” się przed Bogiem? A co mi ksiądz pomoże? I tak mnie nie zrozumie.
  2. Jednak wielu katolików nie wyobraża sobie świąt bez pojednania z Bogiem i bliźnimi, dla nich jest to sprawa bardzo ważna i bardzo poważna. Dlaczego? Każdy człowiek jest grzeszny. „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy…” -mówi Pismo święte.( 1J 1,8.10) W dodatku każdy grzech uderza zarówno w Boga, jak i w ludzi. (np. ktoś popełnia kradzież. Występuje wtedy przeciw Bogu- „VII. nie kradnij”, ale też  krzywdzi konkretnego człowieka, którego okrada. Podobnie jest z grzechami przeciw Iprzykazaniu „Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną.” Wtedy występuje nie tylko przeciw Bogu, ale także przeciw człowiekowi, bo jeśli jego „bogiem” jest np. pieniądz, seks, alkohol, czy narkotyk, to wcześniej, czy później zniszczy drugiego człowieka, aby mieć więcej pieniędzy, albo większą dawkę narkotyku.) Stąd też, aby doszło do prawdziwego nawrócenia konieczne jest pojednanie się zarówno z Bogiem, jak i z Kościołem, czyli z ludźmi, których pokrzywdziliśmy
  3. Jak został ustanowiony Sakrament Pokuty? Przebaczyć grzechy może tylko Bóg. Władzę odpuszczania grzechów posiada jedynie Chrystus: Bóg-Człowiek (Mt 9,6) który wiele razy przebaczał skruszonym grzesznikom: np. jawnogrzesznicy(Łk 7, 36-50), czy Zacheuszowi (Łk 19, 5-9). Tę władzę przebaczania grzechów w Imię Boga dał Jezus Apostołom, oraz ich następcom- biskupom i kapłanom: ”Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”(J 20,22n)
  4. W pierwszych wiekach Kościoła chrześcijanie wyznawali sobie grzechy „publicznie”, czyli w czasie spotkań we wspólnocie głośno wypowiadali swoje winy wobec innych i dopiero potem otrzymywali rozgrzeszenie.(zresztą kierowali się słowami Pisma świętego: ”Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy” /Jk 5,16/) Wyobraźmy więc sobie Nabożeństwo Pokutne w jednym z naszych kościołów. Przy ołtarzu siedzą księża. W kościele rodzina i tłum znajomych. A my podchodzimy do mikrofonu i wobec wszystkich mówimy: Bracia i siostry przebaczcie mi moje winy. Tato przebacz złe słowa… Mamo wybacz niestosowne zachowanie… Mężu… żono…Chyba już teraz mógłby nas oblać zimny pot na taką propozycję, że wszystkie złe słowa, czyny a nawet myśli(!) trzeba byłoby wobec wszystkich wypowiedzieć.
  5. Dlatego jednym z największych darów Pana Boga jest możliwość wyznania grzechów przed kapłanem, który udziela grzesznikowi przebaczenia zarówno w imieniu Boga, jak również w imieniu Kościoła, czyli ludzi, których swoim grzechem poranił. Tak więc, gdy ktoś mówi: Po co mi księża, ja chcę rozmawiać tylko z Bogiem. Możemy im odpowiedzieć: To może wrócimy do pierwszych wieków, czyli do spowiedzi publicznej?…Mówił żyjący w IV w. Św. Augustyn: ”Niech nikt nie myśli w ten sposób: odbędę pokutę po kryjomu, w obliczu Boga, który przebacza i zna to, co czynię w sercu. A więc bez celu zostało powiedziane: <<Co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie?>>  A więc na próżno zostały dane klucze Kościołowi Bożemu? Nic nie znaczy Ewangelia? Puste są słowa Chrystusa?”.
  6. Ale teraz pojawiają się następne pytania. Przecież w Kościołach Protestanckich jest spowiedź tylko przed Bogiem. Po co my, katolicy uparliśmy się spowiadać przed księżmi? Tutaj znów mamy te same argumenty. Spowiedzi nie wymyślił żaden ksiądz, czy biskup- ustanowił ją Pan Jezus i przez ponad 1500 lat(!) tak wierzyli wszyscy Chrześcijanie Wschodu i Zachodu. Sytuacja zmieniła się dopiero w czasach Marcina Lutra. Ale zauważmy. Chrześcijanie reformowani są bardzo uczciwi w swoim postępowaniu. Żaden pastor nie odważy się zasiąść w konfesjonale, albo rozpocząć sprawowania Eucharystii. Do ważności bowiem sakramentu konieczna jest władza udzielana od czasów apostolskich przez „nałożenie rąk”, a taką mają kapłani katoliccy i prawosławni. Natomiast pastor protestancki jest w znaczeniu wielowiekowej tradycji człowiekiem świeckim delegowanym przez wspólnotę, stąd może to być mężczyzna, albo kobieta, który przewodniczy modlitwom, głosi słowo Boże, jest sługą wspólnoty, lecz nie jest w znaczeniu biblijnym prezbiterem, jak następcy apostołów i ich współpracownicy.
  7. W Kościele katolickim także jest możliwość spowiedzi tylko przed Bogiem, która gładzi nawet grzechy ciężkie(!). Dzieje się to zwłaszcza w niebezpieczeństwie śmierci, gdy można wzbudzić „żal doskonały” z miłości do Boga, i w Jego ręce oddać naszą decyzję o nawróceniu. Jednak, gdy po takim zagrożeniu życia człowiek dochodzi do zdrowia jest konieczne, aby dotrzymał słowa… i skorzystał ze spowiedzi sakramentalnej a potem zaczął żyć, jak Bogu obiecał .
  8. A co robić, jeśli ktoś czuje się  poraniony i poniżony po spowiedzi? Gdy ktoś zadaje mi to pytanie, próbuję odpowiedzieć posługując się dwoma przykładami. Oto do spowiedzi przychodzi najpierw chłopak, który ma sumienie jak „wóz drabiniasty”,- nikogo nie zabił, nikogo nie podpalił, nic wielkiego nie ukradł, za wszystko serdecznie…dziękuje… I nagle spotkał spowiednika, który pyta: a to? -to też popełniłem. A to? To też. A to? Czy to grzech? Tak , to też grzech. I nagle ten człowiek może po latach wreszcie  porządnie się wyspowiadał. Dla niego ten spowiednik jest ogromnym błogosławieństwem. Dzięki niemu dokonało się wielkie nawrócenie.
  9. Dobrze, ale co ma robić ktoś, kto coś takiego przeżył? Potraktować tę sytuację jako prawdziwą pokutę. Boże. Ty mnie najlepiej znasz. Niech te moje cierpienia będą wynagrodzeniem za grzechy, które popełniłem. A potem? Nie iść „na ślepo” do spowiedzi, tylko wybrać się do kapłana, którego sposób spowiadania nam odpowiada. I jeszcze na początku spowiedzi powiedzieć o przykrym doświadczeniu i poprosić o pomoc. I , błagam. Niech nie będzie to w Wielki Piątek, gdy za plecami stoi potężna kolejka do konfesjonału ….Na koniec uwaga dla wszystkich, którzy spowiadają się poza własną parafią. Jeśli idziesz do spowiedzi do nieznajomego spowiednika- dajesz mu prawo do pomyłek! I jeśli taka pomyłka nastąpi, pamiętaj. Sam go wybrałeś, mogłeś iść do innego… Więc bądź uczciwy w swych opiniach!
  10. To o czym była mowa do tej pory, to fundament. Obecnie idziemy krok dalej. Czy można spowiadać się inaczej? Czy spowiedź musi być tylko formułką odklepaną przy konfesjonale? Co to byłaby za śmieszna sytuacja, gdyby „chłop po wojsku” pożyczył spodnie od… przedszkolaka, albo maturzystka ubrała się w sukienkę od IKomunii świętej  i tak poszła do kościoła. A takie śmieszne sytuacje zdarzają się z naszymi spowiedziami. Co więc należy wiedzieć, aby nasza spowiedź zaczęła inaczej wyglądać?
  11. jak często się spowiadać? –Przynajmniej raz w roku, tak mówi przykazanie kościelne, ale jakby wyglądał pokój, gdybyśmy go odkurzali raz w roku? Każda spowiedź jest jakby czyszczeniem szyb w domu. Im częściej je myjemy, tym więcej światła w domu… i widać każdy pyłek! Jak więc często należy się spowiadać? Przynajmniej raz w miesiącu, żeby lepiej rozumieć siebie i ciągle się nawracać. Zresztą nie jest to coś nadzwyczajnego, bo w seminariach i zakonach ze spowiedzi korzysta się co dwa tygodnie a katolickie gazety podawały, że Ojciec święty spowiada się co tydzień.
  12. Po co taka częsta spowiedź? Czy tak dużo grzechów, że taka częsta? Właśnie dlatego taka częsta, żeby ciężko nie grzeszyć. Spowiedź to spotkanie z żywym Bogiem, który dotyka naszych słabości i Swoją krwią je obmywa. Każde takie spotkanie daje ogromną siłę do pracy nad sobą, pomaga odeprzeć pokusy i  rozpocząć nowe życie. Jest to spowiedź nie tyle z konieczności(aby się wyzwolić z grzechu), lecz z pobożności. Zauważmy też, że nasze częste podchodzenie do konfesjonału pomaga także innym zachować tajemnicę spowiedzi, bo nikt nie wie, czy ktoś spowiadający się „musi” z niej skorzystać, gdyż popełnił grzech ciężki, czy przeciwnie, nie ma takich grzechów a jego spowiedź jest związana z głębszą pracą nad sobą.
  13. Po co się spowiadać, jeśli i tak popełniamy te same grzechy?  A po co się kąpać jeśli się i tak zabrudzimy? Żeby duchowo „nie zarosnąć” konieczna jest częsta spowiedź. Ciekawe jakbyśmy się czuli idąc po miesiącu bez kąpieli do pracy, czy szkoły.? A zdarza się, że ktoś spowiada się  raz w roku przed Wielkanocą i jeszcze uważa, że jest bardzo porządnym katolikiem… 
  14. Tak więc problemem nie jest czy, ale jak się spowiadać? Ktoś, kto pracuje nad sobą zaczyna się spowiadać w sposób pogłębiony, to znaczy nie tylko mówi o swoich grzechach, ale pyta, dlaczego do nich doszło? Co jest ich przyczyną? Np. są dwie przyjaciółki, które pracują w jednej firmie. Obie często się spowiadają. I obie przy spowiedzi powiedziały: „pokłóciłam się”. Jednak kłótnia kłótni nierówna. Pierwsza z nich zwróciła uwagę koleżance, że nie ma już siły wykonywać swojej pracy, gdy ta nie robi co do niej należy a przecież obie dostają te same pieniądze. I od tego zaczęła się kłótnia…Druga z przyjaciółek nie mogła znieść, że inna koleżanka wciąż ma nowe ciuchy, podczas gdy jej na to nie stać. Tak tamtej, bogatszej dokuczyła, że również doszło do kłótni… Widzimy więc, że problemem nie była kłótnia, ale… w pierwszym wypadku troska o sprawiedliwość. (Pomijamy oczywiście rozważanie, czy ta kobieta musiała teraz i w taki sposób zwrócić uwagę koleżance) natomiast w drugim przykładzie problemem była zwykła…zazdrość. Przy spowiedzi pogłębionej należy się więc  zastanowić jak rozwiązać problemy a nie mówić o sprawach typu: ”Babci język pokazałem”, czy „paciorka nie zmówiłem”.
  15. dy ktoś jest na tym etapie pracy nad sobą może również  swoją wypowiedź podzielić na dwie części. Najpierw dziękuje Bogu za łaski, które otrzymał,( np. Od ostatniej spowiedzi udało mi się wytrwać…I za to pragnę Panu Bogu podziękować…) Potem dopiero mówi o swoich grzechach (Ale widzę, że dalej mam problem z….) W taki sposób spowiedź nie jest tylko ukazywaniem swojej słabości, ale pokazuje prawdę o nas, czyli wiąże się z  radością, że coś się zmieniło na lepsze.
  16. Również, gdy ktoś w taki sposób traktuje sakrament Pokuty nie czeka z utęsknieniem, kiedy spowiednik skończy pouczenie, bo właśnie rozmowa z nim pomaga odnaleźć nowe horyzonty pracy nad sobą i nawet jeśli taka spowiedź trwa kilkadziesiąt minut (oczywiście lepiej, że to będzie w inny dzień, niż Wielki Piątek), nie jest to nic dziwnego, bo przecież nie chodzi o nadzwyczajne grzechy, lecz przeciwnie o szukanie drogi, by unikać również grzechów lekkich.
  17. Wiele osób może się zdziwić, ale dobrze jest się na spowiedź…umówić, to znaczy zapytać, kiedy dany ksiądz ma dyżur w konfesjonale, aby nasza praca nad sobą miała pewną ciągłość i aby nie trzeba było ciągle tłumaczyć każdemu spowiednikowi, dlaczego chociaż nie mamy grzechów ciężkich, to przychodzimy po trzech tygodniach do spowiedzi i że akurat dla nas ta a nie inna sprawa jest ważna. (Uwaga. Jeśli nawet „nasz” spowiednik zostanie przeniesiony na inną parafię  już po roku, to i tak spowiadamy się przynajmniej dwanaście razy u tego samego księdza, który ma szansę rozpoznać specyfikę naszej drogi ku Bogu i podpowiedzieć najlepszą „terapię”. Zresztą są osoby, również w Jaworznie, które mają swoich stałych spowiedników np. O.O .Dominikanów czy Jezuitów w Krakowie i tam co jakiś czas „meldują się”, aby podsumować pewien etap pracy nad sobą. Naprawdę, „dla chcącego nic trudnego…”)
  18. „Ukrzyżowaliście Chrystusa, sprzedaliście swą duszę, ale kiedy idziecie się wyspowiadać, musicie zrozumieć, co macie zrobić: można powiedzieć, że idziecie uwolnić Pana Naszego z krzyża”- Te słowa lubił powtarzać św. Jan Vianney.” Spróbujmy teraz bardzo konkretnie przyjrzeć się temu, jak się spowiadać? Aby spowiedź była ważna i godziwa konieczne jest wypełnienie pewnych warunków:
  1. Rachunek sumienia– Po modlitwie do Ducha Świętego należy szczerze ocenić własne postępowanie. Można to uczynić przy pomocy książeczki, lub odpowiadając na pytania np: jak zawiniłem -wobec Boga, -wobec ludzi i -wobec samego siebie.
  2.  Żal za grzechy-to ból z powodu zmarnowania życia i zdrady Boga-najlepszego Przyjaciela. Żalu tego brakuje każdemu, kto świadomie nie wyznaje swoich ciężkich grzechów(zatajenie), albo nie chce zmienić swojego grzesznego życia i bez problemu wraca do swoich nałogów (np.: oszczerstw, nienawiści, czy cudzołóstwa).
  3. Mocne postanowienie poprawy– to szczera wola zerwania ze złem i podążania ku dobru.(Poznamy ją po gruntownej przemianie życia, gdy zaczniemy unikać okazji do grzechu i gdy prawdziwie zaczniemy walczyć ze swymi nałogami). Dobrze jest podjąć choćby jedno konkretne postanowienie, które będzie możliwe do spełnienia i łatwe do sprawdzenia.
  4. Wyznanie grzechów– powinno być jasne i jednoznaczne. Może wyglądać następująco:

-Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus…

+Jestem… uczniem klasy…szkoły podstawowej…średniej…;

+ jestem studentem 4 roku…;

+ żyję w małżeństwie od…5lat…mam dwoje dzieci…;

+ jestem wdową od 15 lat…;

-Ostatni raz byłem do spowiedzi…miesiąc temu…rok…2lata…;

-Żadnego grzechu nie zataiłem…(zataiłem następujące grzechy…było to…);

-Obraziłem Pana Boga następującymi grzechami:

+ grzechy ciężkie (popełniłem je kilka razy na miesiąc…, na tydzień…);

+ grzechy lekkie…..;

-Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję.

-Proszę o pokutę i rozgrzeszenie.

e)Zadośćuczynienie– to wynagrodzenie Panu Bogu za popełnione grzechy przez odprawienie pokuty wyznaczonej przez kapłana na spowiedzi… oraz naprawienie wyrządzonej krzywdy i szkody bliźniemu.

Na koniec znów słowa św. Jana Vianney’a: 

„Oby od dzisiaj nasze Spowiedzi i Komunie były takie, jakimi pragnęlibyśmy je mieć w godzinie śmierci, kiedy stawać będziemy przed trybunałem Jezusa Chrystusa! I obyśmy wtedy mogli otrzymać z Jego rąk nagrodę niebieską!”

19. Istnieje jeszcze jedna możliwość o której nie wszyscy wiedzą. Jest to spowiedź generalna. Cóż to takiego jest? Jeśli pragnę podsumować całe moje życie, zwłaszcza gdy dokonało się moje  nawrócenie – mogę wrócić w czasie spowiedzi do wszystkiego co wcześniej przeżyłem. Całe życie mogę wtedy podzielić na kilka etapów np. od głębokiego dzieciństwa- do dnia IKomunii świętej; od Komunii do Bierzmowania, potem do końca szkoły, studiów, do zawarcia małżeństwa i wreszcie do chwili obecnej. Podsumowując każdy z etapów wracam „trzymając za rękę” Pana Jezusa do tego, co zdarzyło się w przeszłości. Nie chodzi tylko o moje grzechy, ale jeszcze bardziej o radości… i krzywdy  doznane od innych. Każdy z tych etapów życia oddaję Jezusowi i proszę, aby On, Bóg kochający i miłosierny uleczył i uspokoił to co chore, a umocnił i ożywił to co dobre i piękne. Przeżycie takiej spowiedzi może być prawdziwym oczyszczeniem i daje możliwość rozpoczęcia nowego, lepszego życia. Taka spowiedź jest konieczna, gdy w którymś momencie życia uświadomiłem sobie, że spowiedzi przez wiele lat były nieważne (np. z powodu zatajenia grzechów) a Komunie – świętokradzkie. Również ci, którzy stoją przed decyzją wyboru drogi powołania, albo uczestniczą w rekolekcjach, również mogą podsumować jakiś dłuższy etap swojego życia.  

20. Wreszcie istnieje możliwość wyboru stałego spowiednika, czyli jednego kapłana u którego będziemy się spowiadać przez wiele miesięcy a nawet lat.(!)  Po co stały spowiednik?

  1. Jak dobry lekarz coraz lepiej poznaje cierpienia, leki, ale też możliwości penitenta (czyli tego który się u niego spowiada)
  2. Lepiej i obiektywniej, niż przypadkowy spowiednik dostrzega duchowy rozwój penitenta i delikatnie mu w nim towarzyszy.
  3. W chwili załamań podnosi na duchu i ostrzega przed pochopnymi decyzjami.
  4. Może roztropnie doradzić, zwłaszcza w chwilach podejmowania najważniejszych decyzji w życiu.

21. Jak znaleźć stałego spowiednika?

  1. Modlić się o niego i za niego.
  2. Dobrze jest umówić na spowiedź (zapytać po prostu, kiedy można przyjść do konfesjonału, aby nie było dużej kolejki „do spowiedzi”)
  3. Nie należy się bać pytań- zarówno spowiednika, który chce rozeznać  nasz duchowy rozwój, jak i swoich (bo i my możemy wiele spraw poruszyć w całkowitej szczerości).
  4. Pamiętajmy, wystarczy tylko jeden rok korzystać z pomocy stałego spowiednika, aby widać było nasz duchowy postęp.