Fragmenty Listu Rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II na Wielkanoc 2015 roku
Przeżywając Święta Wielkanocne, w szczególności zaś Triduum Paschalne, wpatrujemy się w krzyż Chrystusa. Przez cały Wielki Tydzień towarzyszymy męce i śmierci naszego Zbawiciela, aby następnie wejść w radosne świętowanie zmartwychwstania, trwające przez oktawę Wielkiej Nocy. Cieszymy się z tego, że Chrystus zmartwychwstał i jest z nami. Musimy być jednak świadomi, że zmartwychwstanie Chrystusa nie jest cofnięciem czasu, nie uchyla Wielkiego Piątku. Tryumf zmartwychwstania nie przekreśla krzyża, przeciwnie, czyni krzyż znakiem chwały dla wszystkich wyznawców Jezusa Chrystusa.
Trzeba jednak mieć świadomość, że w świecie starożytnym krzyż nie był zwykłą szubienicą, nie był jednym z wielu narzędzi wykonywania wyroku śmierci. Krzyż był uznawany za karę najokrutniejszą i najcięższą. Skazaniec nie tylko ponosił śmierć w długotrwałych męczarniach, ale podlegał też najwyższemu upokorzeniu, wręcz odczłowieczeniu. Żydzi uznawali, że człowiek powieszony na drzewie jest przeklęty przez Boga (Pwt 21,23; Ga 3,13). Jak dowiadujemy się ze Zwoju świątynnego, znalezionego w Qumran, i z Talmudu, kara powieszenia na drzewie była zarezerwowana dla zdrajców Boga i narodu, bluźnierców najgorszego rodzaju.
Przekształcenie znaku największego pohańbienia w symbol nieskończonej chwały wskazuje na wielkie duchowe zwycięstwo chrześcijaństwa nad starym światem. W IV w. cesarz Konstantyn Wielki zniósł karę śmierci przez ukrzyżowanie na znak szacunku dla Chrystusa, a już kilka pokoleń później krzyż stał się częstym tematem literatury i sztuki, ulubionym godłem królów i rycerzy, znakiem służby zdrowia i opieki charytatywnej, pojawił się na centralnych placach miast i na rozstajach dróg w świecie kultury śródziemnomorskiej, zwanej także łacińską czy zachodnią. To niezwykłe zwycięstwo krzyża stanowi źródło i początek cywilizacji europejskiej.
O Europie od dawna mówiono, że została zbudowana na trzech wzgórzach: Akropolu, Kapitolu i Golgocie. Ateński Akropol pierwotnie służył jako forteca, a później stał się dla Ateńczyków głównym miejscem kultu religijnego. Górujący nad Atenami, jest też symbolem greckiej filozofii. Kapitol to najważniejsze z siedmiu wzgórz Rzymu. Na nim wznosiła się twierdza i najważniejsza świątynia, tutaj też zaczynała się najsłynniejsza z rzymskich dróg – Via Sacra (Droga Święta). Kapitol stanowi symbol prawa rzymskiego. Golgota to, oczywiście, miejsce śmierci Chrystusa. Góra, na której stanął krzyż Zbawiciela, symbolizuje religię chrześcijańską. Mówiąc, że Europa została zbudowana na trzech wzgórzach: Akropolu, Kapitolu i Golgocie, stwierdzamy, że źródło i autentyczną konstytucję cywilizacji europejskiej stanowi grecka filozofia, rzymskie prawo oraz religia i etyka chrześcijańska.
W rzeczywistości te trzy wzniesienia nie są jednak sobie równe. Golgota odgrywa rolę szczególną. Cywilizację europejską stworzyli bowiem chrześcijanie, którzy z zagłady starożytnego świata ocalili i przechowali to, co ten świat stworzył i miał najcenniejszego: grecką filozofię i rzymskie prawo, czyli rozum i sprawiedliwość. Przejęli od Greków racjonalną wizję świata i człowieka, a także same metody racjonalnego poznawania, przeciwstawiając je barbarzyńskim zabobonom. Od Rzymian przejęli idee ładu społecznego i zasady współżycia międzyludzkiego, a także metody rozwiązywania sporów między ludźmi oraz między jednostką a społeczeństwem, przeciwstawiając je prawu silniejszego. Chrześcijanie nie tylko przenieśli ideały Greków i Rzymian przez okres wędrówki ludów, ale również przyswoili te ideały, dogłębnie je przetworzyli i udoskonalili, dając początek prawdziwemu humanizmowi. To właśnie chrześcijanie tchnęli w antyczną spuściznę ducha wolności, braterstwa i miłości, które stały się znakiem rozpoznawczym ich cywilizacji. Nie jest wobec tego przesadą stwierdzić, że Europa została zbudowana na jednej górze, na Golgocie, na której przechowano również największe skarby Akropolu i Kapitolu. Europę zbudowano na Golgocie, to znaczy na krzyżu. Dlatego krzyż jest nie tylko symbolem religijnym, symbolem miłości Chrystusa do człowieka, ale również symbolem naszej cywilizacji
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że od pewnego czasu właśnie Europa w znacznym stopniu odrywa się od swoich chrześcijańskich fundamentów. Od kilku pokoleń propagatorzy niewiary obiecują, że kiedy zostaną rozerwane kajdany chrześcijaństwa, nastąpi wielkie i ostateczne wyzwolenie człowieka. Dokąd takie wyzwolenie prowadzi, możemy już dzisiaj obserwować. Po epoce wielkich, zbrodniczych totalitaryzmów, nastały czasy sceptycyzmu, czasy ludzi, którzy nie wiedzą, w co wierzyć i do czego dążyć. Ponadto obserwujemy odrodzenie różnych form fanatyzmu i fundamentalizmu, które na naszych oczach uzewnętrzniają się w terroryzmie. Kiedy w aktach terroru giną niewinni ludzie, wszyscy jesteśmy przerażeni. Przez europejskie miasta przechodzą marsze wsparcia. Można jednak zapytać, czy zlaicyzowana Europa może skutecznie przeciwstawić się rosnącym w siłę fundamentalizmom, które w swej istocie są sprzeczne z ideałami Ewangelii. Czy ma na to dość duchowej siły? Negatywna odpowiedź na to pytanie musi prowadzić do pytania podstawowego: jakie jest źródło kryzysu naszej cywilizacji? Czy przypadkiem zamierzone odwrócenie się od krzyża nie okazało się odcięciem od jedynego źródła duchowej siły? Adam Mickiewicz ukazał taką postawę w swoim wierszu: „Mówisz: Niech sobie ludzie nie kochają Boga, / Byle im była cnota i Ojczyzna droga. / Głupiec mówi: Niech sobie źródło wyschnie w górach, / Byleby mi płynęła woda w miejskich rurach“ (Źródła).
Zarówno w Święta Wielkanocne, jak i przez cały rok musimy zadawać sobie te pytania: czy Europa, Zachód, nasza cywilizacja mogą istnieć bez krzyża? I dokąd nas prowadzi dystansowanie się i odrywanie od najgłębszego fundamentu naszej kultury?